• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Droga do Zbawienia

Blog ten ma na celu przybliżenie kilku Prawd Wiary, sensu sakramentów, a także przybliżenie czytelnika do Boga. Ma ułatwić czytelnikowi drogę do Zbawienia.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2021

Najnowsze wpisy, strona 1


< 1 2 3 >

Powołanie każdego z nas

 

Czym jest powołanie? Kto może zostać powołany? Jak rozeznać powołanie? Do czego mogę być powołany?

 

 Są to pytania na, które katolik często szuka odpowiedzi. Dlatego postaram się troszkę przybliżyć Wam ten temat. Zacznę od udzielenia odpowiedzi na pierwsze pytanie: Czym jest powołanie? Powołanie w chrześcijaństwie jest to wezwanie człowieka przez Boga do określonego sposobu życia. Jest wypełnieniem woli Jego. Powołanie na pewno nie jest przekonaniem, że jesteśmy w czymś dobrzy, na pewno nie jest marzeniem, żeby coś robić, na pewno nie jest naszym pomysłem na życie. Powołanie to termin, który dotyczy każdego: jest powołanie do życia, do świętości, do miłości i macierzyństwa. Jest ono myślą Stwórcy względem wszelkiego stworzenia i planem, który każdy z nas powinien wypełniać. Powołanie to wezwanie człowieka do bycia szczęśliwym, do poświęcenia swojego życia i odkrycia woli na tu i teraz. Każdy z nas już od chwili swego poczęcia został przez naszego Stwórcę powołany. Już samo życie na ziemi jest dla każdego z nas powołaniem. Również każdy z nas został powołany do świętości i służby drugiemu człowiekowi. Nie ma na świecie człowieka, który nie zostałby przez Boga powołany. Nie należy powołania skupiać tylko na kapłaństwie, czy zakonie. Bo wszystko co mamy w życiu wypełniać, każdy nasz zawód, praca jest już powołaniem. Czy to ksiądz, czy siostra zakonna, lekarz ,nauczyciel, sprzątaczka itd. każdy z nas otrzymał to powołanie od Boga.  Tak wiec odpowiedz na pytanie kto może być powołany jest prosta. KAŻDY Z NAS JEST POWOŁANY DO CZEGOŚ INNEGO NIE MA LUDZI NIE POWOŁANYCH.  Jakie wyróżniamy jeszcze powołania i na czym one polegają? Przedstawię tu je i krótko opiszę.

 

 

 

 

 

Rodzaje powołań:

 

 

 

1. Małżeństwo- związek dwóch osób, mężczyzny i kobiety, regulowany zasadami, obyczajami, przekonaniami i postawami wyznaczającymi prawa i obowiązki małżonków oraz status ich ewentualnego potomstwa. Zakładany w celu utworzenia rodziny, wydania na świat potomstwa i odpowiedniego wychowania.

 

Według Katechizmu Kościoła Katolickiego jest to "Przymierze małżeńskie, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu".(KKK 1601)

 

2. Kapłaństwo- Kapłaństwo jest sakramentem, dzięki „któremu posłanie, powierzone przez Chrystusa Apostołom, nadal jest spełniane w Kościele aż do końca czasów (Katechizm Kościoła Katolickiego, p. 1536).

 

Sakramentu święceń (każdego stopnia) może udzielić tylko biskup. KKK ściśle określa wynikające z przyjęcia święceń skutki: Kto został wyświęcony w sposób ważny, może oczywiście ze słusznych powodów zostać zwolniony z obowiązków i funkcji związanych ze święceniami, nie może jednak stać się człowiekiem świeckim w ścisłym sensie, ponieważ charakter wyciśnięty przez święcenia jest nieusuwalny. Powołanie i posłanie otrzymane w dniu święceń naznaczyły go na zawsze (por. KKK 1583).

 

3.Życie konsekrowane- tryb życia poświęconego w szczególny sposób Bogu i pracy dla dobra Kościoła. Często wynika ze złożonych ślubów.

 

W Kościele katolickim można wyróżnić następujące formy życia konsekrowanego:

 

A)  Wspólnotowe:

 

• Zakony i zgromadzenia zakonne

 

• Stowarzyszenia życia apostolskiego

 

• Instytuty świeckie

 

B)  Indywidualne:

 

• Dziewice konsekrowane

 

• Wdowy konsekrowane

 

• Pustelnicy.                                  

 

 

 

4. Życie w pojedynkę ale nie samotnie-   Nie wszyscy muszą mieć dzieci, ale wszyscy powołani są do duchowego ojcostwa czy macierzyństwa. Każdy z nas powołany jest by dawać życie – choć każdy na swój sposób.

 

Życie samotne daje możliwość zaangażowania się w różne formy służenia innym: poprzez pracę zawodową czy działalność społeczną, charytatywną.

 

 

 

   Tak więc poznaliśmy te podstawowe kategorie powołań i każdy z nas na pewno w którejś z tych grup się kiedyś znajdzie, albo już się znalazł. Trzeba tylko dobrze rozeznać i zaakceptować to powolanie,jakie daje nam Bóg.

 

 

 

To teraz pytanie: Co zrobić by rozeznać powołanie-jak je rozeznać??

 

 

 

To też nie jest takie proste, ale pamiętajmy, że jeśli będziemy w stałej relacji z Bogiem to On pomoże nam je rozeznać prawidłowo.

 

Pierwszym takim krokiem niech będzie nasza codzienna modlitwa do Ducha Świętego. Otrzymując Go w sakramencie Bierzmowania powinniśmy się codziennie do Niego zwracać z prośbą o pomoc. To na pewno bardzo nam ułatwi w rozeznaniu naszego powołania. Nie wolno nam zapominać o modlitwie do Ducha świętego. Musimy ją wprowadzić do naszej codziennej praktyki modlitewnej. Kolejnym dobrym krokiem jest codzienna modlitwa do Ducha Świętego. Kolejnym krokiem powinno być odmawianie modlitwy o rozeznanie własnej drogi życiowej i powołania naszego. Bóg nam pomoże jeśli będziemy się do Niego o to zwracać. Pamiętaj, że Bóg chce Twojego dobra.

 

Nie może być inaczej. Jeśli Jezus daje ci pragnienia, to po to, byś dzięki nim stał się szczęśliwy. Bóg nie chce, byś robił coś dlatego, bo ktoś cię do tego zmusił lub dlatego, że "tak po prostu wyszło". Wtedy zawsze będziesz miał poczucie niedosytu i braku spełnienia. Dlatego rób to, co kochasz. Wtedy na pewno będzie to zgodne z wolą Boga i twoim powołaniem.

 

Nie podejmuj decyzji w skrajnych stanach emocjonalnych. Euforia i to, co potocznie nazywamy "dołkiem", to najgorsze momenty w rozeznawaniu. Nigdy nie podejmuj żadnych decyzji, kiedy jest albo "bardzo dobrze", albo "beznadziejnie". Poczekaj, aż będzie "normalnie".

 

 

 

W obecnych czasach bardzo trudno młodym podjąć decyzje wiążące na całe życie. Dotyczy to wszystkich form życia, zarówno małżeńskiego, jak i tego poświęconego Bogu - kapłańskiego czy zakonnego.

 

Dlatego musimy się dużo modlić o pomoc w rozeznaniu naszej drogi i powolania,gdyż bez tego nie damy rady. Cele dzisiejszego świata są inne od planów Bożych. Tak czasem ciężko iść za głosem Boga, który nas do czegoś wzywa, bo łatwiej iść za głosem świata. Nie dajmy się zmanipulować światu módlmy się i idźmy w kierunku powołań jakie przygotował dla nas Bóg. Są zawsze najlepsze i najpiękniejsze.

 

05 lutego 2021   Dodaj komentarz
powołanie  

Przebaczenie trudna ale piękna postawa chrześcijańska...

 

 

 

Bardzo często doznając zranienia od bliskiej osoby, przyjaciela, czy każdego innego człowieka zmagamy się z cierpieniem, nosimy urazę, dystansujemy się a momentami nawet jest w nas taka złość, która prowadzi nas do chęci zemsty, odwetu. Taka postawa prowadzi nas do tego, ze sami ranimy przez to drugą osobę. Brak przebaczenia i nienawiść zamyka nas również na łaskę Boga. Nosząc w swym sercu urazę a przede wszystkim chęć zemsty przez nienawiść do drugiego trwamy w grzechu i nie możemy przystępować do sakramentów świętych.

 

Nienawiść bardzo niszczy człowieka, wypala w nim uczucia pozbawia radości. Przestajemy wtedy myśleć o miłości do bliźniego a nienawiść zaczyna nami rządzić i kierować. Nie możemy jako chrześcijanie doprowadzać się do takiego stanu. Wybaczenie wymaga wysiłku i czasu, ale jest bardzo potrzebne i zbawienne dla nas. Przebaczenie jest podstawą naszej wolności duchowej ale też psychicznej. Chowając w sercu urazę przestajemy widzieć w drugim dobro a widzimy w nim samo zło i krzywdę którą nam wyrządził. To jest bardzo negatywna postawa i na pewno nie chrześcijańska. Nie wolno nam nigdy krytykować ani oceniać i osądzać drugiego, gdyż nie znamy dokładnie przyczyny i motywu jego działania. Nie wiemy też jak my sami postąpilibyśmy w podobnej sytuacji. Gdy ktoś nas zrani, skrzywdzi dajmy sobie czas, uspokujmy emocje a potem porozmawiajmy z tą osobą. Zastanówmy się co mogło być przyczyną takiej a nie innej postawy tej osoby. A może my sami przyczyniliśmy się do tego, że ktoś nas tak potraktował? Podczas rozmowy z drugim starajmy się dociec czy ta osoba żałuje swego czynu i czy chce naprawić błąd. Jeśli ona szczerze nas przeprasza za swoje postępowanie i widzimy, że pragnie się zmienić powinniśmy okazać wielkodusznością, puścić w niepamięć zło, które się wydarzyło. Wybaczyć jednak nie znaczy całkowicie zapomnieć. Wybaczając nie nosimy już urazy do drugiego, nie wypominamy mu też tego co nam zrobił. W pamięci jednak naszej nadal jest to zdarzenie przykre, ale jest ono już przez nas zaakceptowane a my sami czujemy się lepiej z tym, że umiemy rozmawiać z tym człowiekiem pomimo tego co wyrządził nam. Czasem zdarza się, że skrzywdzimy kogoś nieświadomie, bo coś co miało być dla nas żartem okaże się krzywdą dla drugiego, dlatego powinniśmy uważać na to co i do kogo mówimy. Pewność, że przebaczyliśmy mamy, wtedy, gdy jesteśmy wstanie kochać i szanować tego, kto zawinił. Nie musimy całkiem zapominać zła, ale mamy pamiętać nie pielęgnując w sobie uczuć nienawiści ani zemsty. Poprzez przebaczenie możemy zło dobrem zwyciężyć, nienawiść możemy przemienić w miłość. Święty Jan Paweł II mówił: " To co Cię złego od ludzi spotyka zapisz na piasku, lecz to, co dobrego Cię od nich spotyka wykuj w granicie"  

 

Ile razy mamy wybaczać?? Na to pytanie odpowiada nam Chrystus "Nie mówię byś wybaczał 7razy,ale 77razy" to oznacza, że jako chrześcijanie mamy wybaczać zawsze, nigdy nie zatrzymywać w sobie urazy. Nasz Zbawiciel jest Miłosierny wybacza nam wszystko, pomimo, że nasze grzechy dla Niego są czasem dużo bardziej raniące niż to co doświadczamy od ludzi na ziemi, dlatego my tym bardziej musimy sobie wzajemnie wybaczać.  Źródłem wielu naszych chorób duchowych jest brak przebaczenia, dlatego by nasza dusza nie chorowała musimy nauczyć się trudnej ale pięknej postawy przebaczania. Sami z siebie nie jesteśmy zdolni do przebaczenia, dlatego musimy o tą łaskę prosić Boga w modlitwie. Dziecko Boże jest istotą wolną. Bóg jest wolny i jego dzieci są wezwane do wolności. Wyłącznie Chrystus może uzdolnić nas do przebaczenia. Jest On jedyną drogą prowadzącą do osiągnięcia go. Przebaczenie zależy jednak od naszej woli! Musimy podjąć decyzję o przebaczeniu i prosić Jezusa, aby przyszedł i umocnił ją swoją obecnością. Przebaczenie to owoc łaski Bożej, która umożliwia nam przyjęcie postawy przebaczenia. Gdy odmawiamy komuś przebaczenia "związujemy go" i zachowujemy coś w rodzaju władzy nad nim. Nie rańmy w ten sposób drugiego nie ograniczajmy przez to jego wolności. Przebaczając sprawimy, że on i my sami będziemy wolni. Bywa jednak, że mimo największych wysiłków woli, przepracowania emocjonalnego i pragnienia uwolnienia się od trucizny nieprzebaczenia, proces przebaczenia nie postępuje. W sercu łomocze pragnienie zemsty lub poczucie krzywdy, a rana zadana przez krzywdziciela nie chce się w żaden sposób zabliźnić. Po ludzku nie da się zrobić nic więcej. Pozostaje jeszcze Jezus – najlepszy Lekarz. I to Jego warto zaprosić do wszystkich etapów przebaczania. Najpierw pokazać Mu swoje emocje, opowiedzieć o zadanej ranie – tak, jak lekarzowi opowiada się historię choroby. A potem zrobić to, co On sam zrobił na krzyżu – wołać do Ojca, aby to On przebaczył naszemu winowajcy. Modląc się, stopniowo odkryjemy, że siła gniewu słabnie, a w sercu wzrasta pokój. Nieumiejętność przebaczenia warto przynieść do konfesjonału – to szczególna przestrzeń działania Ducha Świętego, który nie zna słowa „przypadek beznadziejny”. Sama nasza chęć i gotowość do podjęcia walki o przebaczenie wystarcza Mu, żeby stopniowo uzdrawiać nasze poranione serca. Decyzję o przebaczeniu trzeba wielokrotnie ponawiać, przed sobą samym i Bogiem. Aż w końcu przyjdzie dzień, kiedy odkryjemy, że jesteśmy wolni. Trucizna przestanie na nas działać.

 

05 lutego 2021   Dodaj komentarz
przebaczenie  

Sakrament spowiedzi świętej czym jest i...

 

 

W tym artykule pragnę poruszyć temat sakramentu spowiedzi świętej i troszkę przybliżyć każdemu z nas jej sens i znaczenie.

 

Często spotykamy się z czymś takim jak strach przed pójściem do spowiedzi o tego czy innego księdza a nawet boimy się mówić przy spowiedzi o niektórych naszych grzechach. To nie jest nasz strach, lecz strach i obawy, które podsuwa nam zły duch. On chce abyśmy jak najdłużej trwali w ciemności grzechu i nie wyznali wszystkich grzechów, ponieważ gdy nie powiemy o wszystkim coś zataimy, on będzie miał nad nami kontrolę i władze. Boimy się, że ksiądz który nas zna będzie potem krzywo na nas patrzył, może sobie źle o nas pomyśli a nawet będzie nam wypominał potem to co zrobiliśmy. Jak tego strachu uniknąć? Co zrobić by dobrze przeżyć ten sakrament??

 

Musimy sobie przede wszystkim uświadomić i zrozumieć fakt, że idąc do Spowiedzi nie idziemy spowiadać się księdzu lecz idziemy przyznać się do błędu i przeprosić samego Jezusa Chrystusa. To On czeka tam na nas jak na swoje jedyne i najukochańsze dziecko i to On chce nam wybaczyć i zapomnieć to co złe. Kapłan tylko zastępuje Jezusa na ziemi.. Pamiętajmy, że nie spowiadamy się księdzu a do Jezusa... Tam jest obecny żywy i miłosierny Jezus nasz najlepszy i najmiłosierniejszy Ojciec. Musimy tylko szczerze wyznać nasze grzechy, przyznać się do popełnionego zła i szczerze za nie żałować a On nam wszystko wybaczy. Jak mówi Pismo Święte nie ma grzechu, którego by nam Bóg nie wybaczył, jeśli będziemy za nie żałować. Tak jak dziecko które napsoci idzie i przeprasza swoja mamusie jak najszybciej tak i my śpieszmy się do kratek konfesjonału przyznać się do naszych błędów i przepraszajmy. Kapłan nigdy nie będzie po spowiedzi źle o nas mówił, ani patrzył krzywo czy mniej lubił. Obowiązuje go tajemnica spowiedzi nigdy nikomu nic nie przekaże co usłyszał na spowiedzi. Udzielając rozgrzeszenia w Imię Jezusa Chrystusa będzie szczęśliwy, że może pomóc kolejnej zbłąkanej owieczce powrócić do owczarni i pasterza. Nie wolno nam nigdy świadomie zatajać żadnego grzechu! Idąc do spowiedzi musimy powiedzieć wszystkie grzechy jakie pamiętamy i z jakich zdajemy sobie sprawę, że je popełniliśmy. W innym przypadku świadomie tając grzech popełniamy jeszcze gorszy grzech i skazujemy się na śmierć. Nie ma nic gorszego niż spowiedź i Komunia świętokradzka!! Wystrzegajmy się tego. Bóg nas kocha jesteśmy Jego najdroższymi dziećmi i czeka na nas każdego dnia by móc na nowo wziąć nas w swe ramiona.. Bóg jest miłosierny i cierpliwy. Pamiętajmy o tym i nie bójmy się iść do spowiedzi. Nie patrzmy na kapłana który jest w konfesjonale tylko zdajmy sobie sprawę że to sam Jezus Chrystus siedzi tam w osobie owego kapłana. A Jezus nigdy nas nie odtrąci, ani nie potępi jeśli żałujemy i przepraszamy szczerze.

 

Jak więc przeżyć prawdziwe spotkanie z Miłosiernym Jezusem  w spowiedzi, w Sakramencie Pokuty? Trzeba należycie się przygotować. Oto moja „instrukcja”:

 

 

 

1.    Wieczorem, w przeddzień spowiedzi poproś Ducha Świętego o rozeznanie swoich grzechów, np. taką modlitwą:

 

 

 

O Duchu Święty, duszo mej duszy, uwielbiam Ciebie, oświecaj mnie, prowadź mnie, umacniaj, pocieszaj i pouczaj, co mam czynić, rozkazuj mi. Poddaję się chętnie wszystkiemu, czego ode mnie zażądasz. Pragnę przyjąć wszystko, co na mnie dopuścisz, daj mi tylko poznać Twoją świętą Wolę. Amen.

 

Duchu Przenajświętszy wzywam Cię! Daj mi łaskę właściwego rozeznania, abym poznała co złego uczyniłam, czym obraziłam Boga, co nie było zgodne z Jego świętą wolą. Wlej moje serce szczery żal za popełnione zło, pomóż mi szczerze wyznać moje grzechy. Prowadź mnie godnie do sakramentu pokuty i przebaczenia. Amen

 

 

 

Uwzględnij grzechy popełnione myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem. Grzechy główne, cudze, przeciw Duchowi Świętemu i wołające o pomstę do nieba.

 

Już wtedy zdecydowanie postanawiasz nie grzeszyć więcej!

 

 

 

2.    Przynajmniej kwadrans przed spowiedzią jeszcze raz przeprowadź rachunek sumienia, wzbudzając obrzydzenie do swoich grzechów. Przebacz wszystkim, którzy przeciw tobie zawinili. Klęcząc przed Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie, ponownie obiecaj zerwać z każdym grzechem.

 

 

 

3.    Sakrament pokuty – czy musi być formuła?

 

Niekoniecznie, ale w wypowiadanych słowach powinny być zawarte następujące treści:

 

 

 

·       kiedy była ostatnia spowiedź

 

·       wyznanie wszystkich grzechów bez wyjątku i nazwanie ich po imieniu

 

·       określenie liczby grzechów lub częstości ich popełniania (na dzień, na tydzień, na miesiąc)

 

·       po wyznaniu grzechów słowne wyrażenie żalu, czyli przykrości i smutku z powodu grzechów popełnionych

 

·       bardzo wyraźnie wypowiedziana istota spowiedzi: obiecuję poprawę lub przyrzekam poprawę lub postanawiam poprawę.

 

 

 

Ile razy masz się spowiadać w ciągu roku?

 

 

 

Na pewno nie raz czy dwa! Nie tylko z okazji pogrzebu bliskiej osoby, ślubu czy innych uroczystości, świąt, ale w każdym wypadku, gdy grzech nie daje ci spokoju. Zalecana jest spowiedź raz w miesiącu!

 

Wielu ludzi przystępuje do Komunii świętej, nie spowiadając się przez ponad rok, kiedy już nie spełniony warunek: „przynajmniej raz w roku spowiadać się” jest powodem świętokradztwa.

 

Dlaczego tak dokładnie trzeba nazywać swoje grzechy, przecież Pan Jezus wie wszystko?!

 

 

 

Dlaczego nazywać grzech „po imieniu”, a nie ogólnie (np. byłem niedobry dla bliźnich, zamiast kłóciłem się z sąsiadem, przeklinałem swoje dzieci…)?

 

Czy lekarz wyleczy cię, jeśli powiesz mu: Jestem chory i chcę być zdrowy – nie dając się zbadać, nie wskazując konkretnie chorego miejsca, nie podając okoliczności zaistnienia choroby, częstotliwości występowania bólu?

 

Czy jeśli boli cię ząb, powiesz lekarzowi, żeby borował (rwał!) obojętnie który?

 

 

 

A co ma do tego lekarz?

 

 

 

Oczywiście Jezus wie wszystko i boleje nad każdym twoim najdrobniejszym grzechem, ale czeka, aż wskażesz Mu go, bo On nie wchodzi w twoje życie na siłę, szanuje twoją wolę. Możesz wezwać na pomoc psychologa, możesz mocować się sam. Masz wybór, ale tylko jedno pewne rozwiązanie. On chce, jak dobry tatuś od dziecka, usłyszeć od ciebie, co cię boli. Powiedział przecież Bartymeuszowi:

 

 

 

„Co chcesz, abym ci uczynił?”

 

 

 

choć doskonale wiedział, że ten jest niewidomy.

 

 

 

Jak mogę postanowić poprawę, skoro wiem, że i tak nie dotrzymam słowa?

 

 

 

Żeby było lżej. Żeby oczyścić się z grzechów, ale nie przy okazji. Przede wszystkim po to, by radykalnie zmienić swoje życie.

 

 

 

Ale ja nie dam rady go zmienić, już tyle razy postanawiałem!

 

 

 

Bo liczysz na siebie, a nie na łaskę Jezusa Chrystusa, którą otrzymasz podczas spowiedzi. To ona cię poprawi.

 

 

 

Po usunięciu „cierni” – grzechów ze swej duszy – poproś, by rany po nich uleczył Jezus swoim przebaczeniem, by pustkę w tobie po wyrzuceniu zła wypełniła moc Jezusa. Uwierz w łaskę Bożą w Sakramencie Pokuty, a nie w swoje – ludzkie – obietnice. Stań bezbronny przed Jezusem i powiedz:

 

 

 

„Ja sam nic nie mogę. Oddaję Ci, Jezu, mój rozum, moje oczy, usta, uszy i całego siebie. Ty weź to wszystko w posiadanie i kieruj mną, Ty sam, Jezu, mnie popraw. Jestem do Twojej dyspozycji”.

 

 

 

Spowiedź to nie rozmowa tylko z człowiekiem, to nawrócenie wobec kapłana, przez którego Duch Święty odpuszcza grzechy i uzdrawia mocą Pana Jezusa.

 

 

 

Po co aż tyle wysiłku? Przeżyj taką spowiedź choć raz w ten sposób, a zobaczysz, jak zmieni się twoje życie, twój stosunek do innych, jak skuteczniejsza stanie się twoja modlitwa, jak zmieni się atmosfera w twoim domu!

 

Czy wiesz, że po jednej tak odbytej spowiedzi możesz uwolnić się od ciążącego od wielu lat nałogu pijaństwa, lenistwa, przekleństwa….

 

 

 

Wielu jednak nie rozumie jeszcze tego pięknego sakramentu, a nawet boi się go i szuka tysięcy wymówek, aby się nie spowiadać. A przecież jest to sakrament radosnego spotkania, jest on powrotem umiłowanego choć marnotrawnego syna do swego miłosiernego Ojca, który wkłada mu nowe buty, nowe szaty oraz pierścień, czyniąc święto, ponieważ ten Syn, który był umarły, powrócił do życia (por. Łk 15,11-24). Jezus wysłał Apostołów, aby wskrzeszali umarłych (Mt 10,18), a nie ma ludzi bardziej umarłych od tych, którzy utracili życie Boże z powodu grzechu.

 

 

 

 

 

05 lutego 2021   Dodaj komentarz
sakrament   pokuty  

Jak budować prawidłowo relacje?

 

Tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, że miłość i przyjaźń sama to czasem za mało do pełni szczęścia. Oczywiście tylko w oparciu o nie możemy stworzyć udany i dobry związek i relacje ale to wciąż za mało. Trzeba dużo więcej dołożyć by być szczęśliwym i by kochać.
Relacja z drugą osobą to nieustanna ciężka praca nad sobą, nad własnym egoizmem, nad własnymi przyzwyczajeniami.. To trud pokonywania przeciwności, wzajemnego oparcia, zrozumienia. Wzajemna relacja z drugim człowiekiem czasem tak bardzo różniącym się od nas wymaga wysiłku i poświęcenia.

 


Trzeba ze sobą rozmawiać nieustannie prowadzić dialog.. Lecz nie jednostronny lecz obustronny.. Trzeba umieć mówić, ale też słuchać.

 

My nauczyliśmy się ciągle mówić, mówić, mówić, a gdzie tu słuchanie? Ciągle narzekać, narzekać, narzekać,  a gdzie tu czas by ktoś się nam wyżalić mógł??  Ciągle się chwalić, chwalić, chwalić, a gdzie tu czas by posłuchać o cudzych sukcesach? Jak mówi znane przysłowie ludowe "Mowa jest srebrem a milczenie złotem"  Bardzo piękne więc warto za nim podążać. To wymaga wysiłku.

 

By budować dobrą relację musimy się na siebie otwierać, dzielić się wzajemnie własnymi poglądami myślami, odczuciami..

 

Czasem trzeba coś przemilczeć, czasem trzeba się odezwać zwrócić uwagę, czasem trzeba się pokłócić a czasem wspólnie dojść do kompromisu..

 

Trzeba wiedzieć kiedy i jak na co zareagować.. Tego trzeba również się nauczyć. A prawda jest taka, że wcale nie jest to proste.

 


W zdrowej i prawidłowej relacji trzeba umieć się poświęcić dla drugiego, oddać się mu w całości.  I wcale nie chodzi mi tu o fizyczne czy cielesne oddanie... Dużo osób słowo oddanie zaraz łączy z seksem czy współżyciem,  ale mnie tym razem nie o to chodzi. Temu poświęce osobny artykuł. Chodzi mi tu o oddanie drugiemu wszystkiego co posiadamy. Naszego serca, czasu, zainteresowania, uwagi.. Wszystko co mamy dla siebie musimy oddać drugiemu, musimy się z nim tym podzielić, nie zatrzymując niczego tylko dla siebie..
W miłości czy każdej innej relacji jesteśmy zobowiązani o tego by dać drugiemu poczucie bezpieczeństwa, które potrzebne jest każdemu z nas. Nie będzie się tworzyła dobra relacja jeśli nie będziemy się czuć przy tej osobie bezpieczni, gdy wyczujemy, że ona nie umie nas obronić i zapewnić bezpieczeństwa. Jak zapewnić to bezpieczeństwo? Czy musimy od razu uzbrajać się w siłę, być gotowym do walki, bójki? Nie. Nie o to chodzi. Wystarczy, że pokażemy drugiej osobie, że jest dla nas ważna i nigdy sami jej nie skrzywdzimy ani słowem ani czynem. Nawet wtedy gdy ona może czasem źle nas potraktuje to pomimo tego my jej nie wyrządzimy krzywdy. Nawet jeśli ona użyje wobec nas siły my tego nie zrobimy. Porozmawiamy z nią i nastawimy biblijny "drugi policzek". Będziemy się też troszczyć by nikt poza nami jej tego nie uczynił. Staniemy w obronie gdy słyszymy, że ktoś mówi o kimś złe zdanie. Nie dopuścimy do plotek czy oszczerstw. Wystarczą małe gesty. Nie musimy nikogo od razu bić.
Bójka z kimś innym w obronie nawet osoby która kochamy wcale nie ukaże nas w oczach tej osoby jako tą która zapewni nam bezpieczeństwo. Może wywołać wręcz przeciwny skutek. Pomyślimy sobie z innym wdaje się w bójkę by mnie bronić a co jeśli zechce się ze mną wdać w bójkę w obronie kogoś innego? Unikajmy przemocy. Siła i przemoc nie jest oznaką zapewnienia bliskiej osobie bezpieczeństwa.. Ona osłabia to poczucie.

 

Daj ukochanej, przyjacielowi lub komuś kogo kochasz poczucie bezpieczeństwa skryj go w swych ramionach wstaw się za nim.. Trudne to czasem ale bardzo potrzebne.
Jeśli kochamy drugą osobę to zawsze ją doceniamy. Doceniamy to że jest dla nas, że się dla nas poświęca i dziękujemy jej za to.

 

Jak mówi znany nam wszystkim poeta i ksiądz Jan Twardowski:

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą 
zostaną po nich buty i telefon głuchy 
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze 
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje 
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna 
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy 
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego. 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna 
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście 
przychodzi jednocześnie jak patos i humor 
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej 
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu 
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon 
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy 
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć 
kochamy wciąż za mało i stale za późno 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze 
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą 
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą 
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości 
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza. 


Musimy szanować każdego kogo Bóg stawia na naszej drodze bo czasem później może być za późno. Gdy odejdzie nie będziemy mieli jak jej podziękować za to że była.. Poeta niejako nawołuje nas do okazywania miłości, ponieważ ludzkie życie jest krótkie i nieustannie zagrożone śmiercią. 

 

Zalecenia księdza Twardowskiego są równie proste, chociaż nie zawsze wyrażone wprost – nie zwlekajmy z okazywaniem miłości, nie traćmy czasu na kłótnie i awantury., „która się wlecze” i delfinie „łagodnym i mocnym”. Ksiądz Twardowski sugeruje że winniśmy starać się, by nasze uczucia były czyste i bezpośrednie. Kiedy czujemy do kogoś wdzięczność, podziękujmy mu, kiedy chcemy okazać uczucie - nie zwlekajmy. Zwierzęta nie udają nikogo, nie kłamią, nie zwlekają -my też powinniśmy być tacy jak one, gdy chodzi o stosunek do innych ludzi. Czasem nie trzeba za bardzo „kombinować” a być bezpośrednim i szczerym.

 

Ostatnie wersy utworu stanowią głos nadziei. Jest on ważny, bowiem poprzednie wersy były ostrzeżeniem przed zwlekaniem w okazywaniu ludziom miłości. Jednak nie należy się martwić, mówi poeta, bowiem: nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.

 

Nawet jeśli myślimy, że wszystko stracone, dobro i miłość mogą pojawić się nieoczekiwanie. Dobry Bóg stworzył wspaniały świat, musimy tylko umieć otworzyć się na jego dary.

 

Uważajmy na słowa kierowane do drugiego.. Pomyślmy zanim cos powiemy, bo czasem można słowem bardziej zranić niż czynem..

 

Słowa wypowiedzianego już nie cofniesz tak jak i czasu.. Słowa są ostre jak nóż zadają ludziom mocne ciosy.

 


Dlatego zanim coś powiesz przesiej swoje słowa przez trzy sita Sokratesa:


1) Czy to co chcesz powiedzieć na pewno jest prawda?
2)Czy to co chcesz powiedzieć jest dobre?
3)Czy to co chcesz powiedzieć jest konieczne?

 


Jeśli na wszystkie trzy pytania odpowiedź brzmi NIE - nie obciążaj siebie i innych tymi informacjami.

 

Czasami lepiej przemilczeć niż powiedzieć za dużo.
Czasami lepiej przemyśleć jak coś powiedzieć niż powiedzieć tak, że będzie bolało.
Czasami lepiej przemilczeć i posłuchać tego kogoś.
Czasami lepiej przeczekać i dobrać odpowiedni moment.

 

Bo konsekwencje są nieodwracalne.
Bo ból u drugiej osoby zostaje.
Bo po nie będzie już tak jak wcześniej.
Bo….. dopisz tu Swoje.

 

Zbudowanie relacji wcale nie są proste. To nie wygląda jak w bajce o Kopciuszku czy Królewnie Śnieżce.

 

Prawdziwa miłość i uczucia to nie bajki. To trud, wyrzeczenie, poświęcenie, ciągła praca i nauka.

 

Czasem może zaczynać dopadać nas zwątpienie, zniechęcenie, bezsilność, ale nie dawajmy się temu.. Bo z tego potem wynikają piękne owoce i wiele szczęścia. Gdy poznamy właściwą osobę zaczniemy rozumieć czym jest miłość i przyjaźń oraz na czym polega. Zaczniemy rozumieć i odróżniać ją od zauroczenia..  Przyjaźń od koleżeństwa. Będziemy umieli się poświęcić, zrezygnować z własnych przyjemności, zapomnieć o sobie a żyć dla drugiego, walczyć, podnosić się z upadków. Przekonamy się przy tej osobie, że było to wszystko tego warte.
Życzę każdemu z Was takiej miłości, byście mieli kogoś kto będzie Was tak kochał, komu zmienicie świat, i byście Wy kogoś tak pokochali i by ktoś zmienił Wasz świat. Miłość i przyjaźń jest trudna i wymagająca ale piękna i przemieniająca. Potrafi zdziałać cuda.

 

05 lutego 2021   Dodaj komentarz
budowa   relacje  

Miłość opisana w Piśmie Świętym i miłość...

 

 

Pragnę poruszyć temat miłości gdyż uważam, że jest bardzo ważny w naszym życiu chrześcijańskim i podczas naszej drogi do świętości. Głównym źródłem z Pisma Świętego na jakim będę się opierała będzie ten przepiękny Hymn o miłości z listu Świętego Pawła do Koryntian rozdział 13 wersety 1-13

 

 

 

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,

 

a miłości bym nie miał,

 

stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.

 

Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i miał tak wielką wiarę, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał,

 

byłbym niczym.

 

I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,

 

a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał,

 

nic mi nie pomoże.

 

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;

 

nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;

 

nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz wpółweseli się z prawdą.

 

Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.

 

Miłość nigdy nie ustaje,

 

[nie jest] jak proroctwa,

 

które się skończą, choć zniknie dar języków i choć wiedzy [już] nie stanie.

 

Po części bowiem tylko poznajemy i po części prorokujemy.

 

Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.

 

Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecinne.

 

Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz.

 

Teraz poznaję po części, wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany.

 

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: największa z nich [jednak] jest miłość.

 

 

 

Przytoczony powyżej Hymn o Miłości Świętego Pawła jest nie tyle, że piękny, ale również definiuje w doskonały sposób czym jest i jaka jest prawdziwa miłość. Miłość dla której żyje i do której dąży każdy z nas. Bardzo przykry jest fakt, że we współczesnym świecie ludzie zwłaszcza młodzi gubią sens i prawdziwe znaczenie słowa MIŁOŚĆ. Słowo to coraz częściej dziś traci na swej wartości. Jest często mylone z pożądaniem, wypowiadane jest do innych w żartach, zabawie. Miłość to nie pożądanie, puste słowo czy tylko sama bliskość drugiej osoby. Miłość to uczucie, które łączy a nie dzieli, buduje nie rujnuje. Miłość to nie tylko ciepłe słowa,pocałunki,ale miłość to współczucie,zrozumienie,akceptacja drugiego jakim jest,pomoc,dostrzeganie jego wad i kierowanie go tak by mu pomóc je wyeliminować. Miłość to jednocześnie przyjaźń, która otwiera nas na drugiego człowieka i czyni nasz świat piękniejszym i lepszym. Prawdziwa Miłość to trudne zadanie dla każdego z nas, ale trzeba je podejmować samemu, ale też innym ukazywać czym ona naprawdę jest, bo jeżeli tego nie uczynimy to w przyszłości ona całkiem zaginie. Miłość to dar. Święty Paweł nie tłumaczy do jakich kategorii uczuć zaliczyć należy miłość, ale mówi jak nie postępuje człowiek miłujący. Pomyślmy jak pięknie by się nam żyło gdyby każdy tak postępował. Nie byłoby wojen,nienawiści,rozwodów. Dzieci nie patrzyły by na przemoc w rodzinie zwłaszcza po alkoholu, świat byłby o wiele piękniejszy i lepszy.. Nam też dużo łatwiej byłoby żyć. Pomyślmy nad tym co zrobić by wnieść do naszego życia taka miłość. Co należy zmienić.. Pomocą niech nam posłużą wyjaśnienia każdego ze zwrotów świętego Pawła o miłości. 😊

 

Tematykę miłości postaram się wam rozpisać w kilku tekstach, ponieważ w jednym nie zdołam wszystkiego wyjaśnić i ukazać. Jest to bardzo spory temat i wiele można o nim pisać dlatego każde określenie miłości z tego hymnu będzie wyjaśniane i przedstawiane w osobnym artykule.

 

Zapraszam do pięknej lektury i refleksji oraz szukania w tym drogowskazów

 

05 lutego 2021   Dodaj komentarz
świętym   Piśmie   miłość   dziś   I  
< 1 2 3 >
Izabelamich | Blogi